Niemcom grozi drastyczny wzrost deficytu budżetowego
18 grudnia 2008Przewodniczący parlamentarnej Komisji Budżetowej, Otto Fricke ostrzega przed drastycznym wzrostem zadłużenia federacji. W roku 2009 państwo - nawet bez drugiego pakietu wsparcia koniunktury - będzie musiało zaciągnąć 30 miliardów euro nowych długów.
Według informacji podanych przez dziennik "Sueddeutsche Zeitung" rząd liczy się z zadłużeniem tego rzędu - a oznacza to prawie 12 miliardów więcej niż pierwotnie planowano. Według dziennikarzy monachijskiej gazety możliwe jest pobicie rekordu zadłużenia z 1996 roku. Wtedy to rząd kanclerza Kohla zmuszony był zaciągnąć kredyt w wysokości 40 mld euro. Rzecznik ministerstwa finansów Torsten Albig nie potwierdził tych informacji mówiąc, że są to tylko spekulacje.
Zachwianie równowagi gospodarczej
Gazeta "Rheinische Post" - powołując się na kręgi rządowe - pisze, że rząd federalny liczy się z tym, iż nowe zadłużenie, ze względu na ciężką recesję, przekroczy sumę publicznych inwestycji. Z tego względu gabinet rządowy w rocznym raporcie gospodarczym przygotowywanym na 28 stycznia 2009 ogłosi przypuszczalnie zachwianie ogólnogospodarczej równowagi. Stwierdzenie to pozwoli na pominięcie zapisanej w konstytucji reguły, że nowe zadłużenie federacji musi być niższe niż suma inwestycji. Budżet na rok 2009 przewiduje inwestycje na sumę 27,22 miliardów euro.
Jeżeli, więc zsumuje się wartość obydwu pakietów wsparcia koniunktury, wysokość nowego zadłużenia wyniosłaby około 50 miliardów. Do tej pory mowa była o 18,5 miliardach. Lecz na przykład samo już tylko orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o ryczałcie podatkowym za dojazdy do pracy, odciążające podatników narzuca federacji dodatkowe obciążenie rzędu 2,5 miliarda euro. A gdzie są pieniądze na programy koniunkturalne?
Widoki na rok 2010 są jeszcze bardziej ponure. Już tylko z tytułu odpisów podatkowych składek na ubezpieczenie zdrowotne federacji umkną wpływy podatkowe rzędu 3,6 miliarda euro. (ma)